Po wielu tygodniach przygotowań, Patrycja i Michał w końcu doczekali się „tego dnia”. Żona jako świadkowa, z Emilką pod pachą tu i ówdzie musiała się podziewać, ponieważ ja poproszony zostałem o zrobienie kilku pamiątkowych zdjęć. W czasie takich ceremonii, człowiek przypomina sobie, że ma już to za sobą. Może nie tyle stres samej ceremonii – ale przygotowania – jak np. remont przedpokoju skończony na dzień przed ślubem.